Kawa – mała czarna terapia


Pobudka, dzwoni budzik. Ochlapujemy chłodną wodą twarz i przeciągamy się by zrzucić z siebie resztki snu. Niby wszystko ok, ale pojawia się wrażenie, że zasoby naszej motywacji do rozpoczęcia dnia wyprowadziły się z naszej głowy, nie pozostawiając nawet listu pożegnalnego. W takim razie można sięgnąć po zewnętrzne środki, by pomóc szarym komórkom się rozkręcić.


Otwieramy szafkę i naszym oczom ukazuję się motywacja skoncentrowana w małych czarnych drobinkach – kawa. Napój po który sięgamy, gdy potrzebujemy się dobudzić, utrzymać czujność lub po prostu nam sie chce i tyle. Ewentualnie gdy brakuje nam czegoś do ciasteczek. Poza głównym działaniem kawy, jakim wydaje się być utrzymanie pobudzenia możemy znaleźć jeszcze kilka innych, które wydają się równie ciekawe.

Oczywiście jednym z głównych składników kawy, który wpływa na nasze funkcjonowanie jest kofeina. Mechanizmy jej działania są złożone i wielowątkowe, najogólniej rzecz ujmując – (przez wpływ na metabolizm komórek nerwowych, oddziaływanie za pomocą receptorów adenozynowych, noradrenergicznych, niektórych dopaminergicznych oraz dzięki subtelnemu efektowi serotoninergicznemu) – pobudza nasz ośrodkowy układ nerwowy.

Kofeinę z kawy wchłaniamy błyskawicznie i całkowicie, po jej wypiciu (od 30 do 120 minut). Naszej poprawie ulegają zdolności poznawcze: jesteśmy w stanie szybciej reagować na informacje napływające do nas z otoczenia; szybciej przyswajamy nowe informacje; skróceniu w kontekście czasu ulega wykonywanie poszczególnych operacji mentalnych (np. matematycznych).

Pod wpływem kubka lub filiżanki (w zależności od preferencji) gorącej kawy, rozpuszcza się nasze zmęczenie, spływając po nas jak po kaczce. Poprawie również ulega nasze samopoczucie. W prowadzonych badaniach zaobserwowano, iż osoby pijące więcej kawy, charakteryzowały się niższymi poziomami wskaźników ryzyka depresji w kwestionariuszach klinicznych. Ponadto kawa lepiej oddziałuje na kobiety, niż na mężczyzn, pomimo tego, że druga grupa ma większe ciągoty do picia tego naparu.

Jedną z równie istotnych informacji wydaje się być to, że kofeina sama w sobie i kawa bezkofeinowa nie wpływają na poprawę nastroju. Wręcz przeciwnie – kofeina może powodować wzrost napięcia i lęku, prowadzące do ataków paniki. Zatem źródeł pozytywnego wpływu na nasz nastroju należy upatrywać w połączenia kofeiny i innych związków zawartych w kawie.

Jaki wniosek należy z tego wysnuć? Choć nie można z całą pewnością rzec, że picie kawy wpływa na obniżenie ryzyka depresji oraz ogólną poprawę nastroju, to jednak jej picie współwystępuje z wymienionymi pozytywnymi (zjawiskami w naszym stanie emocjonalnym) przejawami dla naszego stanu emocjonalnego.

Ile należy wypijać? Sądząc po wnioskach badaczy, do 2-3 filiżanek dziennie powinno być wystarczające i nie powodować większych komplikacji zdrowotnych. Jednym z niewielu kosztów, może być potencjalne ryzyko skrócenia snu około 10 minut (w przypadku kawy wypitej rano). Mi wydaje się, że warto, a Wam? 🙂

Naciśnij aby przejrzeć źródła

 


Informacje

Autor
Nazywam się Wojciech Gorczyński. Jestem psychologiem, psychoterapeutą w trakcie certyfikacji oraz kognitywistą. Zajmuje się indywidualną psychoterapią młodzieży oraz dorosłych, w Poznaniu oraz Obornikach Wielkopolskich. W codziennej pracy z: problemami o charakterze lękowym, stresem, czy też zaburzeniami nastroju, stosuję metody poznawczo-behawioralne.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *